W Kończycach doszło do starcia dwóch drużyn, które w tej rundzie formą zdecydowanie nie grzeszą. Lepsi dość zdecydowanie okazali się jednak goście z Ochab.
Lepiej spotkanie w Kończycach rozpoczęli gracze gospodarzy, którzy już w pierwszej minucie mogli objąć prowadzenie. Bardzo dobrą akcję prawą stroną przeprowadził Konieczny, który dostarczył piłkę w pole karne, gdzie nie popisał się już Walęciak. Napastnik Kończyc zupełnie nie przewidział tego dogrania i zachował się tuż przed bramką zbyt ospale. W 11 minucie gry pierwszą poważną szansę mieli goście. Ochaby popisały się dobrym rozwiązaniem rzutu wolnego, po którym szansę miał Śleziona. Strzał napastnika odbił jednak Górczyński, a dobitka wylądowała w obrońcach i ponownie wróciła pod nogi graczy gości. Trzeci strzał również nie okazał się szczęśliwy i został wybity z linii bramkowej. Odpowiedź gospodarzy mogła być bardzo szybka, ale sędzia wskazał na pozycję spaloną Walęciaka, kiedy ten był już prawie sam na sam z bramkarzem.
Cztery minuty później z rzutu wolnego nieźle przymierzył Śleziona, ale piłka trafiła jednak w mur i przeleciała ponad bramką. W 18 minucie swoją kolejną szansę miał Walęciak, ale strzał wolejem po wyrzucie z autu przeszedł nad poprzeczką. Kolejne minuty pierwszej połowy to raczej wyrównana gra bez większych okazji zarówno dla jednych jak i drugich. Tuż przed przerwą szczęścia strzałem z dystansu szukał jeszcze Kałuża, ale Górczyński pewnie złapał piłkę.
Na pierwszą okazję w drugiej połowie przyszło nam poczekać prawie kwadrans, ale był to od razu okazja po której padł gol. Ekipa Ochab wykonała rzut rożny, a w polu karnym doszło do ogromnego zamieszania. Najlepiej odnalazł się w nim Patryk Kiełkowski pakując piłkę do pustej bramki. Kończyce rzucił się do ataku w nadziei na wyrównanie i już w 61 minucie miały swoją okazję. Po dobrej akcji Kolondry strzał oddał Taradejna, ale próba pomocnika minęła lewy słupek. W kolejnej akcji Kolondra sam próbował pokonać bramkarza, ale nie trafił w światło bramki. W 68 minucie przed szansą stanął Dominik Pytel, ale strzał kapitana Ochab zdołał odbić z problemami golkiper. Trzy minuty później Kończyce nie miały już tyle szczęścia. Bardzo dobrą prostopadłą piłką popisał się Siekierka Andrzej, a futbolówka po chwili powędrowała w środek pola karnego, gdzie dobrze odnalazł się Śleziona i strzałem między nogami pokonał bramkarza.
W 78 minucie goście powinni prowadzić trzema golami, ale strzelec drugiej bramki błysnął dużym egoizmem. Ochaby wyszły z kontrą, a Śleziona miał przynajmniej kilka okazji do tego, aby wypuścić na czystą sytuację Dominika Pytela. Napastnik zdecydował się jednak sam rozwiązać akcję i kopnął prosto w obrońcę. Kończyce do samego końca starały się strzelić bramkę, a najbliżej było w 86 minucie. Dobrej akcji Bakuna nie zdołał jednak zamknąć celnym strzałem Konieczny. Dwie minuty później okazję miał jeszcze Walęciak, ale napastnik gospodarzy nie miał dobrego dnia i będąc kilka metrów przed bramką poważnie skiksował.
Po zdobyciu trzech punktów Ochaby są na miejscu szóstym, Kończyce Małe dopiero dziesiąte.
Źródło:beskidzkapilka.pl